czwartek, 14 stycznia 2016

Rozdział 31 - 'Fading In, Fading Out'

Zastanawiałam się czy publikować ten rozdział. Ale wszystko było ustawione, więc postanowiłam to zrobić. 
Jest mi niewyobrażalnie przykro, że publikuję w dzień, w którym straciliśmy tak wspaniałego aktora, który dla wszystkich fanów Harry'ego Pottera pozostanie na zawsze Severusem Snapem
Na zawsze pozostanie w naszych sercach.
R.I.P Alan Rickman
(1946-2016)
After all this time?
Always...

Until the very end.

~*~


- Gdzie mnie prowadzisz?!- krzyknęła, czując jego dłoń na oczach, a drugą na biodrze.- Nie lubię niespodzianek!
- Nie dostałaś zbyt wielu, więc nie marudź. Ta będzie przyjemna.
- Ale Draco! Ja nic nie widzę i to mnie drażni!
- Jeszcze moment…- wyszeptał. Usłyszała jakiś ruch i po chwili znowu ruszyli.- Uwaga na stopień…
Kiedy zatrzymali się na dobre, poczuła jak staje przed nią i powoli odsuwa dłoń z jej twarzy. Spojrzała najpierw na jego twarz, próbując przyzwyczaić się do mroku, rozświetlanego jedynie przez liczne świeczki i małe świetliki unoszące się dookoła nich. Jej twarz w momencie się rozpogodziła, gdy odwracała się wokół własnej osi, podążając wzrokiem za światełkami. Spojrzała w górę i zobaczyła rozgwieżdżone niebo. Jęknęła z zachwytu z ogromnym uśmiechem.
- Wszystkiego najlepszego…- wyszeptał otulając ją swoimi ramionami.
- Nie wiedziałam, że taki z ciebie romantyk…- wzruszył ramionami i czule ją pocałował.
- Chwila…- powiedziała cicho, machając różdżką i nagle jej piżama zmieniła się w krótką, lekką, koronkową sukienkę, a jej rozczochrane włosy spięły się w nieco luźnego warkocza, a na czubku głowy pojawił wianek, z czerwonych kwiatów.- Teraz bardziej pasuję…- powiedziała cicho, patrząc na jego czarne spodnie i koszulę, którą miał na sobie. Przyciągnął ją do siebie i złączył ich ciała w wolnym, zmysłowym tańcu. Muzyka otaczała ich, była wszechobecna.
- Możesz teraz zmienić cokolwiek chcesz...- wyszeptał wprost do jej ucha.- Może być tak jak sobie zamarzysz...

Pokój Życzeń.

Kiedy ostatni raz do niego weszła, był zawalony mnóstwem gratów, dziwnych przedmiotów, które nie miały już znaczenia. Byli boso i nagle poczuli pod stopami miękką, nieco mokrą trawę. Otaczał ich subtelny zapach kwiatów, ale poza tym nic się nie zmieniło. Nadal dookoła nich unosiły się małe świetliki, a nad ich głowami migotały gwiazdy. Odwrócił ją dookoła własnej osi i znowu przyciągnął do siebie. Zaśmiała się głośno opierając dłoń na jego ramieniu. Wpatrywali się w siebie, zapominając o świecie, który zostawili za drzwiami. Odsunęła się od niego, puszczając jego dłonie kompletnie zatraciła się w muzyce. Poruszała się wolno we własnym tańcu, z rękami falującymi w powietrzu i włosami opadającymi na twarz. Popatrzyła na niego swoimi niebieskimi oczami i po chwili zniknęła w mroku. Rozglądał się dookoła, ale nigdzie jej nie widział. Słyszał jej śmiech. Co chwilę wyłaniała się na sekundy i szeptała do niego.
- Złap mnie, Draco...- usłyszał za sobą, gdy oplotła dłońmi jego talię, otuliła oddechem jego kark i znowu odsunęła się znikając w ciemności. W końcu skupił się na swoich zmysłach i wyczuł gdzie jest. Złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
- Nigdy ode mnie nie uciekaj...- powiedział składając na jej ustach czuły pocałunek.


***

-... Macie być szybcy, nie możecie się zawahać. Test potrwa kilka godzin, sprawdzimy nie tylko wasze umiejętności, ale także siłę i wytrzymałość.- powiedział podstarzały auror, patrząc na grupę i zastanawiając się, kto z nich faktycznie dotrwa do końca. Ostatni taki test przetrwała dwójka. Dzisiaj obstawiał, że nikt.


***

-... Chyba nie przewidywał, że ktokolwiek to zaliczy.- zaśmiał się, kiedy blondynka siedziała mu na kolanach i wpatrywała w jego twarz.
- Jestem z ciebie dumna...- szepnęła delikatnie go całując.- Teraz będziemy razem pracować.
Uniósł jedną brew i zaśmiał się głośno.
- Pozabijamy się.
- Zapewne... Ale są też pozytywy tej sytuacji...- zaśmiała się cicho rozpinając jego koszulę.
- Jakie?
- Będę mogła wpadać w przerwie... Będziemy częściej kończyć o tej samej porze, więc możemy wracać razem do domu... Robić sobie długie spacery...- powiedziała całując go czule.
- To aż dziwne... Ta normalność... Praca, dom i zastanawianie się co na obiad.- skrzywił się.
- Brakuje ci tamtego życia?
- Nie. Po prostu zmiany zawsze wywołują pewnego rodzaju... 
- Wiem. Też to czuję... do tamtego życia się przyzwyczailiśmy. Do tego też się przyzwyczaimy.- przeczesała dłonią jego włosy.- A tymczasem... Czas świętować! Za godzinę przyjdą inni. Więc mamy godzinę na...
- Nie robisz nic w kuchni?- uniósł jedną brew zaskoczony.
- Dzisiaj posłużę się czarami. 


***

- Czy wszyscy rozumieją, jakie są ich zadania? To złożona operacja, musimy złapać tego człowieka. Dostaliśmy cynk, że krzywdzi mugoli i wykorzystuje ich jako niewolników. A to w dzisiejszych czasach jest niedopuszczalne. Ma obstawę około 20 ochroniarzy. Najpierw obserwujemy. Działamy, gdy upewnimy się, że wszyscy niezaangażowani w sprawę są bezpieczni.- powiedział Gregory, gdy tydzień później stali w Biurze i szykowali się do wieczornej akcji. Draco dziwił się bo od rana nie widział Aurory. Wyszła zanim on się obudził i nie pojawiła się w Biurze co było do niej raczej nie podobne. Ruszył za innymi i przeniósł się do clubu, w którym mieli dzisiaj pracować. Razem z Blaisem i Gregorym mieli być w środku, część aurorów była rozstawiona dookoła tego miejsca, kilku przy barze i przy wyjściach. 

The Kooks - Bad Habit
Kiedy weszli do środka, otuliła ich wolna i wyjątkowo erotyczna muzyka. Na kilku podestach tańczyły albo skąpo ubrane, albo zupełnie nagie kobiety. Inne chodziły wśród stolików i kusiły klientów. Zajęli jedno z zarezerwowanych miejsc i próbowali namierzyć człowieka, przez którego tu byli.
- Cóż... Ten człowiek to prawdziwa kanalia. Ukrywa się i miesiące nam zajęło namierzenie go.- powiedział Gregory, gdy rudowłosa kobieta podeszła do nich i postawiła szklanki z Ognistą. Draco rozejrzał się po pomieszczeniu i wtedy ją zauważył. Wkroczyła do środka w krwistoczerwonej, obcisłej sukience, która kończyła się w połowie ud. Czarne szpilki, czarny makijaż, czerwone wargi i idealnie wyprostowane włosy, a do tego duży dekolt, który eksponował jej piersi. Jego oczy niemal wyskoczyły z orbit kiedy na nią spojrzał. To nie tak, że mu się nie podobała, albo że nie widział jej w takiej wersji. Ale co ona do cholery tu robiła?! Jeszcze do tego tak ubrana?!
- Cóż, Aurora miała okres ubierania się jak dziwka.- zaśmiał się Gregory na co spiorunował go wzrokiem.- Dobrze, że dzisiaj wygląda z klasą...
Nawet nie uraczyła ich spojrzeniem i podeszła do jednego z ochroniarzy czarownika, którego chcieli złapać. Wpuścił ją do boksu.
- Dlaczego nikt mi kurwa nie powiedział, że ona jest wabikiem?!- warknął blondyn.
- Bo byś się nie zgodził. A umówmy się, Draco, wśród aurorów ona jest najlepszą partią. Uspokój się bo zwrócisz na nas zbyt dużo uwagi. 
Usiadł rzucając im mordercze spojrzenie. Obserwował boks, chociaż niewiele było widać. Widzieli ruch, widzieli jak siadają, a potem już nic. Ale wyjścia innego nie było, więc nie byli w stanie opuścić tego miejsca. Nagle dziewczyna wyszła stamtąd, dając innym znak, że wszystko gotowe. Zniknęła gdzieś w tłumie, ale w tym momencie nikt się nie zastanawiał co się dzieje. Miała wyjść i czekać na nich przed clubem, pomagając zatrzymać ochronę mężczyzny. W pomieszczeniu zrobiło się lekkie zamieszanie, ale ostatecznie ci, których mieli złapać, wylądowali w tymczasowym areszcie.

***

- Gdzie ona się podziała?!- krzyczał Draco, gdy po raz trzeci obchodzili całą restaurację dookoła.
- Nie wiem, ale nie mogła się tak po prostu rozpłynąć w powietrzu!- odparł zdenerwowany Gregory.- Przecież mieliśmy ją na oku, przez cały cholerny czas! Ludzie przed clubem mówili, że była podczas całej akcji razem z nimi!
Blondyn wybiegł z budynku na ulicę skąpaną w deszczu i zaczął nerwowo rozglądać się po niej.
- Może zrobiła nam dowcip i wróciła do domu? Sprawdź…- próbował uspokoić go Young, mimo że sam martwił się o przyjaciółkę. Malfoy skrzywił się, ale teleportował się pod ich mieszkanie.
- Aurora!- krzyknął, ale odpowiedziała mu tylko cisza. 

Zniknęła.





~*~
Następny rozdział: 18.01.2016, godzina: 18:00
Rozdział 32 - 'Day One'



2 komentarze:

  1. No... No... No nie! A było już tak pięknie! Tak... normalnie. Idealnie. *-*
    A tu ni luj! :<
    Draurora ... Why? I dlaczego mam wrażenie, że zniknęła na dłużej? No bo... "Day One" to takie typowe "Minął dzień od zniknięcia Aurory. [...]"
    Kyaaa... Ja nie chcę :(

    Pozdrawiam baaaardzo cieplutko i ślę tooooony weny :*
    Su♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, za tak szybkie czytanie odcinka, szczególnie iż nie byłam pewna czy pojawi się biorąc pod uwagę te przykre okoliczności.
      Myślę, że jej zniknięcie nie będzie trwało wiecznie :)

      Pozdrawiam :*

      Usuń